Wczytuję dane...

7-gwiazdkowe wakacje

7-gwiazdkowe wakacje

Moja tablica na fejsie wprost kipi od nadmiaru fotek z wakacyjnych wojaży moich znajomych. Grecja, Tunezja, Egipt, all inclusive, baseny, opalenizny, drinki…. Na zdrowie! Gratuluję, pozdrawiam, nie zazdroszczę. Co kto lubi. U nas też wakacje trwają w najlepsze i też mam foty do pochwalenia się, ale zrozumie tylko ten, kto ma dzieci i plany i musi zacisnąć trochę pasa. W przyszłym roku planujemy kupić dom, marzymy o tym od dawna, więc rezygnacja z mniejszych i większych przyjemności tylko nas do tego przybliży. Większość wakacji za nami i powiem Wam, że można je naprawdę wyśmienicie spędzić wcale nie opuszczając kraju….pokuszę się o stwierdzenie, że nawet nie opuszczając swojej miejscowości. Jeśli chodzi o wyjazdy, to uwielbiamy podróże, więc nie zakotwiczyliśmy na dobre w domu, ale nazwałabym to raczej mini wakacjami.

Za nami wizyta w gospodarstwie agroturystycznym, jeziorko, wiejskie klimaty, zwierzęta. Koszty średnie, a frajda dzieciaków bezcenna. Mamy w planach jeszcze parę krótkich wypadów w Polskę (dobre, bo Polskie, tak jak nasz handmade:) ), ale póki co skupiam się nad tym, co robić w domu?! Jak zaczarować pobyt w domu, żeby różnił się od tego pozawakacyjnego? Jak zagospodarować czas i na maksa czerpać ze wspólnie spędzonych chwil. Ok, są wakacje, ale dobre pomysły i kreatywność, które wykorzystuję w pracy, nie mają urlopu, więc oczywiście działam.

*Schematy idą do chaty. Chociaż dzieci uwielbiają rutynowe działania i plan dnia, to w wakacje warto dać im trochę luzu. Trochę dłużej kulamy się w pościeli, chodzimy w piżamach, przygotowujemy razem śniadanie...nigdzie nie trzeba się spieszyć. Drzemka o innej porze, lub w innym miejscu, albo wcale, pójście spać bez kąpieli, olanie bałaganu, oglądanie bajki zamiast czytania. Drobne odchylenia od standardów będą niesamowitą frajdą. A stan kasy nienaruszony :)

**Dziadkowie z wnukami na głowie. Jeżeli poza wakacjami dziećmi zajmujecie się wyłącznie wy oraz przedszkole i żłobek, no to niestety ale wakacje są dla dziadków. Tak było za naszych czasów, niech będzie i teraz. Największa atrakcja w towarzystwie rodzica (którego dziecko spędzające z nim czas 24/7, może mieć zwyczajnie dosyć) jest mniejsza od najmniejszej atrakcji w towarzystwie widzianych sporadycznie dziadków. Nikt nie każe im wziąć dziecka pod opiekę na dwa tygodnie, czy na nawet na noc (chociaż byłoby miło) ale, uwierzcie mi, że wyprawa na lody do Żabki już zrobi im dzień (wnukom ma się rozumieć). A nasze oszczędności się mnożą :)

***Kino, basen, sala zabaw. I to nie tylko, gdy pada deszcz, ale gdy upał na dworze i człowiek czasem wytrzymać nie może. Polecam od czasu do czasu. Tutaj portfel może trochę ucierpieć, chyba, że dziecko bardzo długo ma 3 lata ;)

****Jezioro, działka u znajomych. To również z tych atrakcji prawie całkiem za free, ale nad takim jeziorem to sobie nie poleżysz, weź z domu dodatkową parę oczu i może jakoś przetrwasz :)

***** Place zabaw. Nie katuj dziecka tym samym placem zabaw, na który w ciągu roku zabierasz go, żeby odbębnić wizytę na świeżym powietrzu. Żadna to dla niego atrakcja. Odwiedzajcie codziennie inny, przejedźcie się na jakiś większy autobusem albo tramwajem, a może nawet pociągiem. Kurcze, jest tyle możliwości. To nie kosztuje milionów monet, a dziecko oszaleje z radości.

******W domu też może być fajnie. A jeśli kompletnie nie ma opcji nawet na minimum wakacjowania poza domem, bo różnie to bywa, to przecież można zmajstrować atrakcje, o jakich dzieci nawet nie śniły. Wszystko co potrzebujesz masz w domu. Uwierz! Piasek kinetyczny? Poszukaj na allegro najdroższego zestawu i jego równowartość wrzuć natychmiast do skarbonki! Potrzebujesz tylko mąki i oleju żeby stworzyć piasek podobny do tego z piaskownicy. Slime’y? Albo inaczej gluty? Nie potrzebujesz żadnych klejów, pianek do golenia, płynów do soczewek, czy nawet najzwyklejszej sody. Mąka ziemniaczana i woda! I dzieje się magia. Przeszukaj internet, znajdziesz tam mnóstwo pomysłów i przepisów na masy plastyczne. Przyklej na okna folię malarską (albo worki na śmieci) i pozwól malować po szybach farbami. Bańki mydlane? Płyn do naczyń! Można je puszczać pod prysznicem. Zróbcie gniotka z balona i mąki, kukiełki ze starych skarpetek, auto z kartonika po herbacie. Zróbcie coś czego nigdy nie robicie, bo nie ma czasu, bo się nie chce, bo będzie bałagan. NIech będzie to czas na trening samodzielności. Pozwól dziecku samemu zrobić śniadanie, posmarować kanapkę, nalać mleka. Pozwól samemu wybrać ubrania, pomóc w przygotowaniu obiadu, odkurzyć mieszkanie. Nie pospieszaj, nie poganiaj….pozwól atmosferze na rozładowanie...a potem naładuj ją pozytywną energia na powakacyjny kierat.

*******Odwiedziny. Zaplanuj wizyty, które odwlekasz w nieskończoność, bo zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia. Zaproś sąsiadkę z dziećmi na śniadanie i zróbcie piknik przed blokiem, na ogrodzie, czy nawet na balkonie, czy tarasie. Wpadnij do dawno niewidzianej kuzynki, umówcie się w większym gronie na grilla, ognisko, albo nawet zwykły spacer. Dzieci uwielbiają zmieniać otoczenie i „byleco” jest dla nich frajdą, nie potrzebują pięciogwiazdkowego hotelu.

P.S. Lody, gofry, naleśniki, frytki i pizzę też można zrobić w domu :) Ostanie 14 dni wakacji ! Wykorzystaj czas na maksa!

Niech każdy przyzna mi rację,
że to, jakie będą wasze wakacje
zależy od waszej pomysłowości,
a nie od portfela zasobności.
Wystarczy ruszyć głową i tyle,
najważniejsze są wspólne chwile,
a nie to gdzie i za ile :)